Do kontroli przedłożono akta osobowe pracownika, na podstawie, których ustalono, że został on:
- przeszkolony w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy (instruktaż ogólny, stanowiskowy oraz szkolenie okresowe),
- dopuszczony do wykonywania pracy na podstawie zaświadczenia lekarskiego z przeprowadzonych badań profilaktycznych, stwierdzającego brak przeciwwskazań do pracy na stanowisku inżynier budowy,
- zapoznany z oceną ryzyka zawodowego na stanowisku pracy inżynier budowy, co zostało potwierdzone oświadczeniem podpisanym przez pracownika.
W dniu wypadku pracownik rozpoczął pracę na terenie budowy w Krakowie o godzinie 7, wykonując obowiązki inżyniera budowy tzn. miał nadzorować pracę podległych mu pracowników, w szczególności prace związane z plantowaniem ziemi na dachu budynku (tzw. zielony dach). Około godz. 9.40 na teren budowy zostały dostarczone elementy konstrukcyjne reklamy. Zdecydowano, że konstrukcja reklamy zostanie przetransportowana na dach przy użyciu żurawia samochodowego. Najpierw elementy konstrukcji zdjęto z samochodu i złożono na poziomie terenu, następnie spięto je pasami, po czym zostały wyniesione na dach i ułożone przy jego krawędzi. Po udaniu się pracowników na dach, okazało się, że konstrukcja reklamy nie może leżeć w miejscu złożenia przez żuraw, gdyż będzie tam musiała leżeć kilka dni, a to z kolei kolidowałoby z wykonywanymi na dachu pracami plantowania ziemi. Poszkodowany zdecydował, że należy ją przenieść na murek szybu oddymiania strumieniowego garaży podziemnych o wysokości około 85 cm, który był usytuowany w okolicy środka dachu budynku. W związku z powyższym pracownicy przebywający na dachu ręcznie przetransportowali konstrukcję w okolicę szybu, pozostawiając ją jednym końcem na murku, a cały element był ułożony skośnie. Następnie poszkodowany pracownik, przystąpił do porządkowania miejsca złożenia konstrukcji – ściągnął leżące na plandece deski i arkusze styropianu oraz przesunął dokę (dźwigar szalunkowy). Następnie wszedł na murek i przesuwał leżące na brezencie płyty styropianowe. Niebieski brezent pokrywał całą powierzchnię szachtu tak, że nie było widać co jest pod spodem. Stojąc na murku poszkodowany ponownie przesunął dokę i chcąc ściągnąć (przesunąć) kolejny element leżący na brezencie zrobił krok do przodu, po którym zniknął pozostałym z oczu – wpadł do szybu i spadł z wysokości ok. 23 m na betonową posadzkę podziemnych garaży budynku ginąc na miejscu.
DZIĘKUJEMY ŻE JESTEŚ Z NAMI!
Zainteresował Cię ten artykuł?
Podziel się nim ze znajomymi !
Ponad 1 miliard dol. tygodniowo amerykańskich pracodawców kosztują wypadki
5,9 wypadków na 100 osób. Amazon zastąpi pracowników autonomicznymi robotami
O jedną czwartą wypadków mniej w polskich firmach w 2020 roku. Przez pandemię
Kto będzie odpowiadał za bezpieczeństwo pracowników zdalnych?
Pracownik zginął na skutek eksplozji, do której doszło podczas pompowania opony wózka widłowego
108,9 mln USD kary za wybuch w zakładzie firmy ConAgra Foods