Każdy człowiek styka się ze zjawiskiem hałasu niemalże codziennie, jednak zdefiniowanie go okazuje się trudne. Według najprostszej definicji, hałasem nazywamy wszelki niepożądany dźwięk. Gdyby jednak porównać dwa przypadki środowisk o podobnym poziomie dźwięku: dyskotekę i maszynę produkcyjną, to dla bywalca dyskoteki hałas będzie występował tylko w drugim przypadku.
Piotr Staniszewski
Dla autora artykułu, miłośnika mocnego rocka, odwiedzającego mnóstwo zakładów przemysłowych nie jest to niczym dziwnym. Pozwala to na wyciągnięcie wniosku, że hałas jest zjawiskiem niezwykle subiektywnym.
Jednak, o ile na dyskotece czy koncercie rockowym możemy pozwolić sobie na narażanie własnego zdrowia, o tyle w pracy musimy przestrzegać zasad prawa. Mądrzy ludzie postanowili poukładać hałas według różnego rodzaju czynników.
Ze względu na przyczynę powstawania
• hałas aerodynamiczny - powstający w wyniku przepływu powietrza lub innego gazu, bądź też ruchu ciał stałych w gazie. Ponieważ mamy do czynienia z wentylatorami na co dzień, automatycznie z hałasem aerodynamicznym też. Z pewnością źródłem tego typu hałasu są samoloty w ruchu, np. podczas uwalniania strumienia gazu w dyszach samolotów odrzutowych, co stanowi w tym zakresie skrajność.
• hałas mechaniczny - powstający w skutek tarcia i zderzeń ciał stałych. Z tym rodzajem hałasu mamy do czynienia wszędzie, gdzie się tylko poruszamy. Dzwoniący telefon, a także pracująca szlifierka, kombajn, śrutownica itp.
Ze względu na zakres zmian hałasu w czasie
• hałas ustalony - poziom dźwięku A w określonym miejscu zmienia się w czasie nie więcej niż o 5 dB. To mniej więcej oznacza, że np. maszyna pracuje zawsze w ten sam sposób i nic oprócz niej nie wpływa na zmianę poziomu hałasu, bądź też wpływa znikomo. Zakładam, że stanowisko nawiercania stalowego elementu znajduje się w odrębnym, zamkniętym pomieszczeniu, jest to jedyne takie „hałaśliwe” miejsce w całej firmie, więc podczas dostarczania kolejnej partii do nawiercenia, hałas rozprzestrzenia się z pomieszczenia na halę, a nie odwrotnie. Nie ma więc znacznych wahań poziomu dźwięku.
• hałas nieustalony - poziom dźwięku A w określonym miejscu zmienia się w czasie o więcej niż 5 dB. W ciężkim przemyśle o bardzo skondensowanej produkcji (np. fabryka kotłów) to właściwie rzecz normalna. Tutaj ktoś wali młotem, tam ktoś spawa, tam szlifuje, tam wierci, o! przestał szlifować, o! ten od młota się zmęczył, „prawie cisza”, ten z młotem nabrał sił... i tak w kółko.
• hałas impulsowy - składający się z jednego lub wielu zdarzeń dźwiękowych, każde o czasie trwania poniżej 1 sek. Niezwykła sprawa, jak nagły wystrzał zza pleców. Z życia codziennego mam jedno niemiłe doświadczenie (ale występujące cyklicznie dwa razy do roku) w warsztacie oponiarskim. Opony są oczywiście umieszczane na felgach i pompowane z sieci sprężonym powietrzem. W pewnym momencie następuje naprowadzenie i dopasowanie opony do felgi i rozlega się huk. Niezwykle niemiłe zjawisko, zwłaszcza, że nigdy nie mogę przewidzieć, kiedy nastąpi.
Ze względu na charakter oddziaływania
• hałas uciążliwy nie wywołujący trwałych skutków w organizmie. Ostatnio w okolicy mojego miejsca pracy, wzmacniano, czy też izolowano (za pomocą stalowych przegród) brzegi kanału rzecznego. Odbywało się to około 100 m od biurka, więc nie ma mowy o jakimkolwiek przekroczeniu dopuszczalnych norm, ale trwało to cały dzień. Nie ukrywam, że był to ciężki okres dla całej obsady firmy, tak rozumiem hałas uciążliwy.
• hałas szkodliwy wywołujący trwałe skutki lub powodujący określone skutki albo ryzyko ich wystąpienia. W skrajnych przypadkach wystarczy jedna chwila, żeby uszkodzenie słuchu było trwałe. Mojej koleżance, wprawdzie z uzasadnionych powodów, wystrzeliła w samochodzie poduszka powietrzna. Stało się to pół roku temu, a jej wciąż dzwoni w uchu, lekarze niestety nie mogą od tego czasu jej pomóc.
Z drugiej strony, kiedy wiemy, że poziom hałasu jest przekroczony (powiedział nam to behapowiec), ale lekceważymy ten fakt bo nam nie przeszkadza a zatyczki zakładamy tylko wtedy kiedy zbliża się inspekcja, to po kilku latach załatwimy sobie ubytek. Niestety przypadek nagminny. Spotkałem się z taką nieodpowiedzialnością na szczeblu jednostek mundurowych, gdzie ubytki słuchu następowały w skutek braku ochronników u pracowników prowadzących instruktaż strzelania z broni palnej.
Jak radzić sobie ze zjawiskiem hałasu
Metody ochrony przed hałasem dzieli się na dwie grupy: metody organizacyjne i metody techniczne.
Metody organizacyjne polegają na ograniczeniu liczby ludzi narażonych na działanie hałasu i ograniczeniu czasu ekspozycji na hałas.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie sumienie. Musimy przecież podjąć decyzję, czy na przytoczonym wcześniej stanowisku nawiercania elementów stalowych będzie pracował tylko Pan Józek i nie narażamy innych pracowników, czy też kierujemy do tej pracy np. czterech pracowników po dwie godziny dziennie. A może najlepiej byłoby postawić cztery maszyny (ekonomia!) i załatwić sprawę w dwie godziny?
Metody techniczne polegają na likwidacji źródła hałasu, stosowaniu materiałów dźwiękochłonnych i dźwiękoizolacyjnych oraz stosowaniu środków ochrony indywidualnej.
Pierwsza z wymienionych metod jest najtrudniejsza do realizacji. Przecież nie wymienimy tak od ręki rozklekotanej maszyny (ekonomia!) na nową. Musimy więc tak czy inaczej zainwestować – wymienić łożyska na nowe, polikwidować luzy, wszystko przeczyścić, zakonserwować, nasmarować. Taka operacja może nie pomoże nam zlikwidować przekroczenia dopuszczalnego progu hałasu, ale kilka decybelków zyskamy.